piątek, 28 kwietnia 2017

Nowości z targów EKOCUDA



    Tak jak pisałam w poprzednim poście, udało mi się odwiedzić Targi Kosmetyków Naturalnych EKOCUDA. Byłam tam w niedzielę 23 bm i, oczywiście, nie obyło się bez zakupów. Zobaczcie co kupiłam.



Na stoisku Orientany kupiłam szampon Jaśmin i Migdałecznik oraz tonik do twarzy Róża Japońska i Pandan. Zamierzałam kupić też odżywkę do włosów ale, niestety, wszystkie odżywki tej marki były już wyprzedane. W tej sytuacji odżywkę zamówiłam w jednym ze sklepów internetowych.

Kupiłam też dwa mazidła do ciała.



Jedno z nich to Masło do ciała geranium, mandarynka, pettigrain od Alchemii Lasu, a drugie to Len i konopie odżywczy mus do ciała od Ministerstwa Dobrego Mydła.

Nie obyło się, rzecz jasna, bez zakupu naturalnych mydeł w kostkach. Oto one:



Nagietek, Hibiskus i Rozmaryn to mydełka od Ministerstwa Dobrego Mydła. Już od jakiegoś czasu kusiła mnie ta marka i teraz była okazja kupić jej produkty. Nie mogłam przecież z tej okazji nie skorzystać.



Kupiłam też mydełko lawendowe marki Dworzysk. O istnieniu tej marki dowiedziałam się całkiem niedawno z bloga Natura i ja. Gdy zobaczyłam ich stoisko na targach, musiałam kupić choć jedno mydełko. Spotkałam też stoisko mydlanej marki, o której nawet nie słyszałam. Była to marka Salto Natural. Nie mogłam od tego stoiska odejść z pustymi rękami i kupiłam dwa mydełka: lawendowe The Provencal i melissowe Melissa Aphrodisiac.
Jestem bardzo zadowolona z pobytu na targach. Zamierzałam kupić jeszcze kilka kosmetyków ale było tak dużo ludzi, że nie do każdego stoiska można było się dostać. Tak często bywa na imprezach zwanych targami, a ja cieszę się, że coraz więcej ludzi zainteresowanych jest kosmetykami naturalnymi i organicznymi.  

niedziela, 23 kwietnia 2017

Warszawskie EKOCUDA



    22 i 23 kwietnia ( czyli wczoraj i dzisiaj) odbyły się w Warszawie Targi Kosmetyków Naturalnych EKOCUDA. Była to już druga edycja tych targów, pierwsza miała miejsce w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas nie mogłam być na tych targach ale teraz mi się udało.
Wystawców na targach było bardzo wielu i bardzo wielu zwiedzających. Udało mi się sfotografować tylko niewielką część stoisk. Przy większości było tak dużo ludzi, że nie było mowy o zrobieniu zdjęć. Zobaczcie te, które udało mi się zrobić.























Jak już wspomniałam wyżej wystawców było wielokrotnie więcej niż widać na zdjęciach. Ludzi też było dużo ale sprzedający kosmetyki twierdzili, że wczoraj było dużo więcej zwiedzających. Dobrze się stało, że przyjechałam dzisiaj, a nie wczoraj.
Atmosfera na targach była wspaniała. Stoiska obsługiwali  przeważnie młodzi ludzie bardzo sympatyczni i życzliwi.  Wszystkiego można było dotknąć, powąchać, wypróbować na własnej skórze. Spotkałam tam dobrze mi znane marki kosmetyków, a także te, które znałam tylko z internetu, z blogów i sklepowych stron. Były tam również marki, o których dotychczas nawet nie słyszałam.
Czy czegoś mi tam brakowało? Tak. Zdecydowanie brakowało szatni. Wiadomo, że ostatnio wiosna nie rozpieszcza nas pogodowo i chodzimy ubrani dosyć ciepło. W pomieszczeniach targowych też było ciepło i kurtkę trzeba było nosić pod pachą co było znacznym dyskomfortem przy oglądaniu kosmetyków, ewentualnych zakupach i robieniu zdjęć. Mimo to nie żałuję, że odwiedziłam targi. Do domu wróciłam zmęczona ale zadowolona. Mam nadzieję, że nie była to ostatnia edycja targów EKOCUDA. Jeśli będą następne, to też postaram się na nich być.    

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

MARTINA GEBHARDT Aloe Vera emulsja do skóry wrażliwej i zmęczonej



      Z kosmetykami niemieckiej marki MARTINA GEBHARDT zapoznałam się stosunkowo niedawno, bo zaledwie kilka miesięcy temu. Były to kosmetyki z linii różanej i pisałam o nich tutu, a ponieważ zachwyciły mnie zdecydowałam się przetestować inną emulsję do twarzy tej samej marki. Tym razem jest to emulsja aloesowa.



Aloes często spotykamy w składach kosmetyków do twarzy, ciała i włosów. Nie dzieje się to przypadkiem gdyż ekstrakt z liści aloesu zawiera wiele cennych substancji jak: witaminy z grupy B, beta karoten, cholina, witamina C, minerały (wapń, żelazo, potas, chrom i inne), nienasycone kwasy tłuszczowe, substancje antybakteryjne, przeciwbólowe i przeciwzapalne, enzymy, ligniny, saponiny, cukry. Aloes wykazuje silne działanie antyoksydacyjne, spowalnia procesy starzenia się skóry, regeneruje i odmładza skórę, wspomaga leczenie trądziku i innych zmian skórnych, utrzymuje właściwe pH skóry, jest naturalnym filtrem UVA i UVB, łagodzi poparzenia słoneczne. To tylko niektóre właściwości kosmetyczne aloesu ale już to wystarczy do kosmetycznego wykorzystywania tej cennej rośliny.


O emulsji do skóry wrażliwej i zmęczonej przeczytałam:
"Lekka, nawilżająca emulsja o konsystencji delikatnego, chłodzącego mleczka. Przywraca uczucie wypoczętej i promiennej skóry oraz łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Przynosi ulgę przemęczonej i podrażnionej skórze. Polecana do regeneracji skóry po nadmiernej ekspozycji na działanie słońca."


Emulsja rzeczywiście ma bardzo lekką konsystencję i bardzo przyjemny kwiatowy zapach. Aplikuję go na oczyszczoną i zroszoną tonikiem twarz. Szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze tłustej ani lepkiej warstwy. Jak najbardziej nadaje się pod makijaż. Używam jej teraz czyli wiosną ale myślę, że będzie idealnym kosmetykiem na lato. Wspaniale nawilża skórę, łagodzi ewentualne podrażnienia. Rzadko zdarzają mi się jakieś wypryski czy inne niespodzianki na twarzy ale jeśli już coś takiego się zdarzy, to emulsja przyspiesza ich gojenie.  Jest kosmetykiem bardzo delikatnym myślę więc, że sprawdzi się na cerze każdego rodzaju.
Emulsja aloesowa zamknięta jest w opakowaniu charakterystycznym dla kosmetyków marki Martina Gebhardt czyli w butelce z grubego, białego szkła z pompką. Pompka spisuje się bez zarzutu. Charakterystyczne również dla kosmetyków tej marki jest to, że są one sprzedawane w opakowaniach różnej pojemności. Emulsję aloesową można kupić w pojemności 30 i 100 ml, co jest bardzo praktycznym rozwiązaniem. Ja mam buteleczkę 30 ml i jestem z tego zadowolona gdyż jest to kosmetyk bardzo wydajny i ta mała buteleczka wystarcza naprawdę na długo. Nie wiem kiedy bym zużyła 100 ml.
Emulsja do skóry wrażliwej i zmęczonej Aloe Vera jest kosmetykiem certyfikowanym przez DEMETER, niemieckie stowarzyszenie producentów ekologicznych, stawiające producentom wysokie wymagania i rygorystycznie je egzekwujące.


Skład emulsji: woda, oliwa z oliwek*, olej migdałowy*, masło shea**, masło kakaowe**, wyciąg z liści aloesu*, alkohol cetearylowy, hydrolat z kwiatów oczaru wirginijskiego*, lecytyna**, wyciąg z krwawnika*, wyciąg z korzenia czarnego bzu*, wyciąg z kory magnolii**, wyciąg z liści herbaty chińskiej*, olej z owoców rokitnika zwyczajnego*, alkohol cetylowy, esencja spagiryczna z liści aloesu*, złoto, srebro, siarka, olejek z jagodlinu wonnego**, nalewka z wanilii płaskolistnej**, olejek z ziela palczatki pogiętej*, cytral***, salicylan benzylu***, farnezol***, linalool***, benzoesan benzylu***, geraniol***, limonen***.

* - składniki pochodzące z upraw Demeter,
**- składniki pochodzące z rolnictwa ekologicznego,
***- składniki naturalnych olejków eterycznych.

Emulsję do skóry wrażliwej i zmęczonej Aloe Vera, a także inne kosmetyki marki Martina Gebhardt można kupić w tym sklepie.

     

piątek, 7 kwietnia 2017

Projekt DENKO styczeń - marzec 2017



     Pierwszy kwartał roku 2017 zleciał nie wiadomo kiedy i przyszła pora na pokazanie co udało mi się zużyć i wykończyć w tym czasie. Pustych opakowań zebrało się tyle:



Jak zwykle zacznę od kosmetyków do twarzy




1. DIY  Serum z ekstraktem z jabłka i zielonej herbaty - serum zrobiłam z gotowego zestawu kupionego w sklepie EcoSpa. Było to całkiem niezłe serum. Zużyłam do twarzy pod krem, a ponieważ było dosyć rzadkie więc dodawałam też je do maseczek glinkowych.

2. Olej ze słodkich migdałów - używałam go do twarzy zamiast kremu na noc, dodawałam też do maseczek glinkowych. Kilka razy użyłam też do ciała. Bardzo lubię olej migdałowy i zużyłam już sporo takich butelek. Z pewnością ta nie jest ostatnia.

3. EcoSpa hydrolat z róży geraniowej ekologiczny - jest to hydrolat o silnym działaniu nawilżającym i zmiękczającym. Czasem używałam go w charakterze toniku ale głównie służył do rozrabiania maseczek glinkowych. Poza tym bardzo podobał mi się jego zapach. Z pewnością kupię go jeszcze niejeden raz.

4. MARTINA GEBHARDT Rose emulsja z różą do cery suchej i wrażliwej - emulsja, podobnie jak wszystkie kosmetyki z linii różanej tej marki, odznacza się pięknym, różanym zapachem. Jest bardzo dobrym kosmetykiem, idealna na wiosnę i lato. Pisałam o niej tu. Jak najbardziej zasługuje na ponowny zakup.

5. EcoSpa Olej z pestek granatu zimnotłoczony - olej ten ma silne działanie antyoksydacyjne i dlatego często znajdujemy go w składzie kosmetyków odmładzających, regenerujących i przeciwzmarszczkowych. Olej jest bardzo gęsty, a więc używanie go solo raczej nie wchodzi w rachubę. Mieszałam go z innymi olejami (np. z migdałowym) i dodawałam do maseczek glinkowych. Z pewnością kupię następną buteleczkę.

6. LAVERA Puder sypki transparentny Trend Sensitiv - mój ulubiony puder. Zużyłam już kilka opakowań i nie zamierzam z niego rezygnować. Kolejne opakowanie już kupiłam i używam. Recenzję pudru znajdziecie tu.


Pielęgnacja włosów


7. ARGITAL  Szampon do włosów przetłuszczających się i przeciwłupieżowy - dobrze oczyszcza skórę i włosy ale dosyć mocno je plącze więc wskazane jest użycie odżywki. W sumie jest to dobry szampon, a więcej na jego temat przeczytacie tutaj. Zasługuje na ponowny zakup.

8. ARGITAL  Odżywka roślinna do każdego rodzaju włosów - moim zdaniem jest to całkiem dobra odżywka, moje włosy ją polubiły. Pisałam o niej tu . Czy kupię ją ponownie? Raczej tak.

9. EUBIONA  Odżywka do włosów z olejem z pestek winogron i ekstraktem z limonki - ta odżywka też sprawdziła się na moich włosach. Była bardzo przyjemna w użyciu i żałowałam kiedy się skończyła. Z pewnością kupię ją ponownie. Recenzję znajdziecie tutaj. 

10. EUBIONA  Szampon rewitalizujący do włosów przetłuszczających się - ten szampon też sobie chwaliłam. Był łagodny i jednocześnie skutecznie oczyszczał włosy i skórę. Warto kupić go ponownie. Więcej na jego temat przeczytacie tu.


Pielęgnacja ciała




11. BIOTURM  Żel do higieny intymnej - bardzo dobry produkt. Daje poczucie czystości i świeżości, a jednocześnie jest bardzo delikatny. Jak najbardziej zasługuje na ponowny zakup. O tym żelu i innych kosmetykach do higieny intymnej marki Bioturm pisałam tu. 

12. WELEDA  Krem do rąk z olejem rokitnikowym - na tym kremie trochę się zawiodłam. Spodziewałam się po nim lepszego nawilżenia i odżywienia skóry rąk. Pewnie ten krem lepiej by się sprawdził u kogoś, kto nie ma za bardzo wysuszonej skóry rąk. Dla mnie, niestety, był trochę za słaby i raczej nie kupię go ponownie. Recenzja znajduje się tu.     

13. PSZCZELA DOLINKA  Nawilżające tutti frutti do ciała - bardzo przyjemne masełko do ciała. Jest tłuste i dobrze odżywia skórę. Więcej o tym kosmetyku przeczytacie tutaj. Prawdopodobnie kupię je ponownie.

14. SCHMIDT`S  Dezodorant z bergamotką i limonką - był to mój pierwszy dezodorant w kremie. Jest skuteczny, wydajny, o pięknym, świeżym zapachu i prostym, naturalnym składzie. Czegóż chcieć więcej? Recenzję można przeczytać tutaj. Czy kupię ponownie? Oczywiście, że tak.

15. DIY  Balsam do ciała rozgrzewająco-ujędrniający - ten kosmetyk nazwałabym raczej masłem niż balsamem. Jest odżywcze i tłuściutkie ale dosyć dobrze się wchłania. Robi się je bardzo łatwo, a szczegóły znajdziecie tu

Mydełka


16. 94b hand made trzy mydełka: Konopie, Orient i Glinka rhassoul marokańska - bardzo dobre mydła naturalne. Wszystkie trzy oceniam bardzo wysoko. Pisałam o nich tu. Z pewnośćią kupię je ponownie. Te i inne mydełka tej marki.

17. PSZCZELA DOLINKA  Mydło ręcznie robione Miód z lipą - miodowe mydełko z dodatkiem naparu z lipy. Bardzo lubię miodowe mydła i to też bardzo mi odpowiadało. Z pewnością kupię je ponownie. Inne mydełka tej marki też.

18. LAWENDOWA FARMA  Mydło ręcznie robione metodą na zimno Krzepka Pokrzywa - jak wskazuje na to nazwa jest to mydło pokrzywowe. Jest przeznaczone nie tylko do mycia ciała ale też do mycia włosów. Ja jednak używałam tego mydła tylko do ciała, do mycia włosów wolę używać szamponów. Mydełko bardzo dobrze się sprawdziło i zasługuje na ponowny zakup.

10. SZTUKA MYDŁA  Miodostan mydło miodowe - kolejne mydełko z miodem ale zupełnie inne niż to z Pszczelej Dolinki. Pod względem jakościowym jest to bardzo dobre mydło ale drażnił mnie kształt kostki. Kostka jest niska ale szeroka prawie kwadratowa. Ten kształt sprawia, że mydło źle układa się w dłoniach, jest po prostu niewygodne. Szkoda, bo jego jakość jest godna uwagi. Nie wiem jeszcze czy kupię ponownie.

To już wszystko co zdołałam wykończyć w ciągu pierwszego kwartału bieżącego roku. Może nie jest to dużo ale kosmetyki naturalne są bardzo wydajne i każdy z nich starcza na długo. Poza tym nie chodzi przecież o to, żeby zużyć jak najwięcej kosmetyków gdyż każda z nas zużywa tyle ile potrzebuje.     
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...