środa, 31 sierpnia 2016

DEJA VU czyli... mydełka z Rumunii



     Kilka miesięcy temu, robiąc zakupy w  sklepie Matique, zauważyłam, że sklep ten ma w ofercie mydełka zupełnie nieznanej mi marki. Były to mydełka DEJA VU wyprodukowane w Rumunii. Nigdy jeszcze nie miałam mydła ani innego kosmetyku pochodzącego z tego kraju, a więc dorzuciłam do koszyka dwa spośród kilkunastu mydełek jakie były do wyboru. Było to mydło z marchewką i szałwią oraz z cytryną, pomarańczami i goji. 




Kostki DEJA VU są niewielkie, ważą po 90 g i po obu stronach mają wytłoczone logo firmy. Zapakowane są tylko w kolorowe kartoniki z okienkami




Mydła DEJA VU  wytwarzane są ręcznie metodą na zimno. Każde z nich zawiera w 25% glicerynę, która, jak wiadomo, posiada silne właściwości nawilżające. Poza tym w mydełkach tej marki znajdziemy mnóstwo dodatków roślinnych (zioła, owoce), a w niektórych także glinki.
Mydło z cytryną, pomarańczami i goji (jaśniejsza kostka) zawiera dodatek owoców goji oraz skórkę z cytryny i pomarańczy. Te drobinki powodują delikatne właściwości peelingujące mydełka.

Skład: Aqua, Coconut Oil, Palm Oil, Olive Oil, Butyrospermum Parkii, Calendula Officinalis (Flower) Extract, Citrus Sinensis Peel, Citrus Lemon Peel, Lycium Barbarum Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Mellisa Officinalis Oil, Pogostemon Cablin Oil.


     
Z kolei Mydło z marchewką i szałwią (ciemniejsza kostka) zawiera glinkę czerwoną, puree z marchwi i sproszkowaną paprykę. Myślę, że tym składnikom mydełko zawdzięcza łagodne właściwości peelingujące.

Skład: Aqua, Coconut Oil, Palm Oil, Butyrospermum Parkii, Calendula Officinalis (Flower) Extract, Daucus Carota Sativa, Montmorillonite, Capsicum Annum (Paprika) Powder, Salvia Sclarea Oil, Ocimum Basilicum Herb Oil. 



     
Każde z tych mydełek pachnie inaczej ale w moim odczuciu są to zapachy ziołowe, chociaż każdy jest inny. Obie kostki dobrze się pienią. Kremowa piana dokładnie oczyszcza skórę ale jej nie wysusza. Myję nimi całe ciało i twarz. Są również świetnym środkiem do higieny intymnej. Cieszę się, że poznałam jeszcze jedną markę naturalnych mydeł i myślę, że powinna je poznać każda miłośniczka mydlanych kostek tym bardziej, że nie są przesadnie drogie. Kupiłam je tu.

 

czwartek, 25 sierpnia 2016

Moje nowości




       Kosmetyczne zakupy! Która z nas tego nie lubi? Moje kosmetyczne zasoby znacznie się  już zmniejszyły i przyszła jakże miła chwila ich uzupełnienia. Moja lista zakupowa stale się wydłuża, przybywa na niej kosmetycznych marek do wypróbowania. Wybór nie jest łatwy ale jednak trzeba go dokonać.  Zobaczcie co tym razem wybrałam.



W sklepie Green Line kupiłam Intensywnie pielęgnujący krem do rąk od WELEDY. Jest to mój pierwszy kosmetyk tej marki. Dopiero teraz zauważyłam, że tubkę z kremem ustawiłam do zdjęcia odwrotnie, tyłem do przodu. Ale ze mnie gapa :) Postanowiłam też zawrzeć znajomość z marką MARTINA GEBHARDT i kupiłam Tonik różany do cery suchej i wrażliwej, Różaną emulsję pod oczy oraz Różaną emulsję do cery suchej i wrażliwej. Bardzo lubię różane kosmetyki, mam więc nadzieję, że ten zestaw przypadnie mi do gustu. Oprócz zamówionych kosmetyków w paczuszce znalazłam też dużo próbek.

Dzisiaj kurier przyniósł mi następną przesyłkę, tym razem ze sklepu Skarbiec Natury.



W Skarbcu Natury kupiłam Organiczny krem do rąk ABSOLUTE ORGANIC. Miałam kiedyś masło do ciała tej marki i byłam z niego zadowolona, więc może i krem do rąk dobrze się sprawdzi. O marce MADARA czytałam tyle pozytywnych i wręcz entuzjastycznych opinii, że już nie mogłam dłużej zwlekać z jej poznaniem. Na początek znajomości wybrałam Zaawansowany krem przeciwzmarszczkowy na dzień Age Defence - Time Miracle. Kupiłam też Fluid tonujący Moon Flower. Wybrałam małe opakowanie gdyż nie jestem całkiem pewna czy kolor będzie mi odpowiadał. I jeszcze EUBIONA. Kupiłam Szampon rewitalizujący do włosów przetłuszczających się i Odżywkę do włosów nawilżająco - nabłyszczającą. Nie jest to dla mnie marka zupełnie nowa gdyż miałam już krem do rąk i paznokci Eubiony. Był to bardzo dobry produkt, mam więc nadzieję, że na kosmetykach włosowych też się nie zawiodę.

Od dłuższego czasu robię sama krem magnezowy gdyż przekonałam się, że dostarczanie magnezu przez skórę jest bardzo dobrym sposobem na uzupełnienie niedoboru tego pierwiastka w organizmie. Niedawno skończył mi się ten krem i trzeba będzie ukręcić nową porcję. Niestety, większość surowców do wykonania kremu też się skończyła i musiałam je zakupić. Oto one.



W sklepie EcoSpa kupiłam Masło shea złote zimnotłoczone, Masło mango ekologiczne, Masło muru-muru amazońskie, Wosk pszczeli i Olej z pestek arbuza. W gratisie dostałam zestaw do wykonania Maski żelowej z biofermentem z alg i algami fucus do każdego rodzaju włosów.

Lato się kończy, jesień za pasem, potem zima i trzeba będzie ubierać się znacznie cieplej niż teraz, a te ciepłe ciuszki trzeba w czymś prać.



Z myślą o praniu wełnianych swetrów i bluzek kupiłam Ekologiczny płyn do prania wełny i jedwabiu oraz Ekologiczny płyn do płukania tkanin z wyciągiem z kwiatu lipy marki ALMAWIN. Pamiętam, że kiedyś bardzo pozytywnie o produktach do prania tej marki pisała Łucja z Agulkowego Pola. Kupiłam je w sklepie Green Line.

Na samym końcu pokażę Wam moje nowe mydełka. Oto one.



Mydełka polskiej marki Hagi skutecznie rozpropagowała w blogosferze Renia, postanowiłam wiec je wypróbować. Kupiłam trzy kostki, a mianowicie Naturalne mydło z masłem tucuma, Naturalne mydło z olejem z ogórecznika i Naturalne mydło ze skrzypem polnym. O mydłach z PSZCZELEJ DOLINKI też czytałam dużo dobrego. Skusiłam się więc na Mydło ręcznie robione Sam miód, Mydło ręcznie robione Mydlnica dla skóry atopowej i Mydło ręcznie robione Brzoskwiniowe mango. Mydło DUDU-OSUN nie jest dla mnie nowością gdyż już je kiedyś miałam. Mydełko było dobre, a więc gdy zobaczyłam, że jest w Rossmanie, kupiłam kosteczkę. Moje zapasy mydlanych kostek znacznie się już zmniejszyły, mogłam więc pozwolić sobie na ich uzupełnienie. 

To już wszystkie moje nowości. Starczą mi pewnie na dosyć długo. Co o nich myślicie? Podobają się Wam moje zakupy? 

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

DIY - toniki naturalne dwa



      Już dawno nie robiłam żadnych własnych kosmetyków ale niedawno natknęłam się na bardzo prosty przepis na tonik i postanowiłam go wykorzystać. Zrobiłam ten tonik,a przy okazji jeszcze jeden. Pierwszy z nich to tonik kadzidłowy, a drugi geraniowy.




Najpierw zrobiłam tonik kadzidłowy. Jego skład jest prosty i znajdziemy w nim:
  • hydrolat z kadzidłowca o właściwościach ujędrniających i przeciwzapalnych. Zmniejsza pory i delikatnie napina skórę,
  • woda przegotowana i ostudzona,
  • gliceryna roślinna powstrzymuje parowanie wody ze skóry. Działa nawilżająco przyciągając wilgoć z powietrza. Gliceryna składa się z bardzo małych cząsteczek, co pozwala jej na wnikanie do głębszych warstw skóry, a co za tym idzie, skuteczniejsze i trwalsze nawilżanie,
  • kwas mlekowy działa nawilżająco i złuszczająco na skórę,
  • eco konserwant w proszku działa przeciw bakteriom, grzybom i pleśniom. Jeśli nie chcemy dodawać konserwantu, to tonik należy przechowywać w lodówce i zużyć w ciągu dwóch tygodni. Tonik z konserwantem należy zużyć w ciągu trzech miesięcy.
 


Wykonanie toniku jest dziecinnie łatwe. Do zlewki lub szklaneczki należy wlać wodę i hydrolat. Dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać. Gdy wszystkie składniki się rozpuszczą tonik jest gotowy. Pozostaje tylko przelać go do buteleczki (najlepiej z atomizerem) i można używać. Dokładną recepturę toniku znajdziecie tu. 
Ponieważ wykonanie tego toniku jest szybkie, łatwe i przyjemne postanowiłam pójść za ciosem i zrobić jeszcze jeden tonik, a mianowicie geraniowy. Zrobiłam go według tej samej receptury zastępując tonik kadzidłowy geraniowym. Teraz mam dwie buteleczki toniku po 50 ml w każdej.




 Hydrolat z geranium ma działanie nawilżające i zmiękczające skórę. Łagodzi podrażnienia, a także pomaga zwalczać rumień i rozszerzone naczynka.
Toników tych używam dopiero kilka dni, a więc nie mogę jeszcze powiedzieć zbyt wiele o ich działaniu. Są przyjemne w użyciu. Każdy z nich pachnie tak, jak zawarty w nim hydrolat. Te dwie buteleczki z pewnością starczą mi na długo gdyż dozowanie toniku przy pomocy atomizera jest bardzo wydajne.
Bardzo lubię, chociaż od czasu, do czasu zrobić samodzielnie kosmetyk. Są to, oczywiście, produkty bardzo proste ale kto wie? Może kiedyś pokuszę się o ukręcenie bardziej złożonego i trudniejszego kosmetyku...

wtorek, 9 sierpnia 2016

Dr. Bronner`s Magic Soaps Mydło kastylijskie w kostce różane




     Zapewne zauważyłyście, że ostatnio często piszę o mydłach. No cóż, naturalnych mydeł różnych marek jest bardzo dużo, a chciałoby się poznać wszystkie. Po prostu nie można im się oprzeć zwłaszcza gdy się jest taką mydłomaniaczką jak ja. Dziś przyszła kolej na mydło amerykańskiej marki Dr. Bronner`s Magic Soaps. Jest to mydło różane.


O mydle można przeczytać:
"Wyprodukowane w USA naturalne, różane mydło Dr. Bronner`s produkowane jest z oliwy z oliwek, organicznych olejów roślinnych: kokosowego, palmowego, konopnego, z jojoby. Różany zapach jest uzyskany dzięki dodatkowi naturalnych olejków eterycznych. Idealne dla osób z alergią skóry oraz dla dzieci i niemowląt. Mydła Dr. Bronner`s są w pełni biodegradowalne, mają certyfikaty Sprawiedliwego Handlu i certyfikat USDA. Te kastylijskie mydła są odpowiednie dla wegan i wegetarian, składniki pochodzą z pewnych i sprawdzonych źródeł. Stosuj jak każde mydło w kostce i ciesz się wyjątkową miękkością swej skóry."




Dosyć dużą, bo ważącą 140 g, mydlaną kostkę umieszczono w papierowym opakowaniu w kolorach różowym i białym, z przewagą różowego. Skoro mydło różane, opakowanie różowe, spodziewałam się więc, że i mydełko będzie różowe. Okazało się jednak, że tak nie jest. Kostka ma kolor kremowy, bardzo jasny, niemal biały. Oczywiście ten kolor mi nie przeszkadza i nie umniejsza wartości mydełka.

Kostka, mimo iż jest dosyć duża, bardzo dobrze układa się w dłoni. Wytwarza obfitą pianę, która podczas rozprowadzania jej po skórze, w dużym stopniu zmienia się w kremową emulsję. Dodatkowo kąpiel uprzyjemnia piękny różano-mydlany zapach. Taka kąpiel to prawdziwa przyjemność.




Mydełko jest bardzo delikatne. Nie podrażnia skóry, nie wysusza, a jednocześnie dobrze ją oczyszcza. Myję nim twarz i całe ciało. Jest również świetnym środkiem do higieny intymnej. Myślę, że bez obaw można nim myć małe dzieci.
Swoje właściwości mydło zawdzięcza organicznym olejom roślinnym, z których je wyprodukowano. Są to oleje: kokosowy, palmowy, jojoba, konopny, oliwa z oliwek.
Mydełko spodobało mi się tak bardzo, że z pewnością sięgnę po inne kostki tej marki. 



Skład mydełka (INCI): Sodium Cocoate*, Sodium Palmate*, Sodium Olivate*, Glycerin, Sodium Hempate*, Sodium Jojobate*, Natural Rose Fragrance, Sodium Chloride (Seesalz), Citric Acid, Natural Tocopherols, Citrate, Citronellol, Geraniol, d-Limonene, Linalool.
* - składniki pochodzące z kontrolowanych upraw organicznych.      
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...