poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Wiosenne nowości



     
           Dzisiaj dotarła do mnie paczuszka z moimi najnowszymi kosmetycznymi nabytkami. Zobaczcie co kupiłam:




Są tu głównie kosmetyki amerykańskiej marki Avalon Organics. Marka ta od dawna mnie kusiła i wreszcie dałam się skusić. Kupiłam: 
  • Ujędrniający balsam do ciała z koenzymem Q10
  • Tonik wyrównujący koloryt skóry z wit.C
  • Krem chroniący przed fotostarzeniem z wit.C.
Nie mogłam też oprzeć się pokusie i kupiłam mydełko ale tylko jedno. Cóż to byłyby za zakupy bez mydełka? Wybrałam Mydło z drzewem agarowym Oud. Dlaczego właśnie to? Miałam już kiedyś mydło z oud (klik) i przepięknie pachniało. Tu też liczyłam na urzekający zapach i nie zawiodłam się. Oczywiście to mydełko ma inny zapach niż poprzednie gdyż oud jest tylko jednym z elementów kompozycji zapachowej.

Tak się złożyło, że dotychczas nie poznałam zbyt wielu amerykańskich kosmetyków. Poważniej zainteresowała mnie nimi Anula z tym, że ona zaopatruje się w sklepie iHerb, a ja swoje kupiłam w polskim sklepie Iwos, który zresztą też poleca Anula. Zakupy w tym sklepie robiłam po raz pierwszy i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona jakością i szybkością obsługi. Dlatego umieściłam logo tego sklepu w prawym, bocznym pasku bloga. Znajdują się tam loga sklepów, w których kupowałam przynajmniej jeden raz i wysoko oceniam ich poziom obsługi i stosunek do klienta.

Zakupy w sklepie Iwos to jeszcze nie wszystko. Kilka dni temu kupiłam co nieco stacjonarnie:




W sklepie zielarskim kupiłam kosmetyki Sylveco: Oczyszczający peeling do twarzy i Odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany. Natomiast w Rossmanie kupiłam Mydło z błotem z Morza Martwego izraelskiej marki Canaan.

I to już wszystkie moje nowości. Kosmetyki Sylveco są dosyć powszechnie znane ale ciekawa jestem czy znacie pozostałe pozycje z moich zakupów. Jeśli tak, to co o nich sądzicie?

czwartek, 23 kwietnia 2015

LES ARGILES DU SOLEIL Mydło z glinką fioletową



        We wrześniu ubiegłego roku wzięłam udział w urodzinowym rozdaniu na blogu Anuli . Nie wygrałam żadnej z głównych nagród ale w udziale przypadło mi Mydło z glinką fioletową LES ARGILES DU SOLEIL. Anula dobrze wiedziała, że uwielbiam naturalne, mydlane kostki i że tą kosteczką sprawi mi ogromną przyjemność. I tak właśnie było! Bardzo się ucieszyłam gdy wyjęłam z koperty mydełko. Chwaliłam się nim tutaj.



Mydełko dosyć długo musiało czekać w kolejce ale w końcu doczekało się i aktualnie króluje na łazienkowej mydelniczce. Tak się złożyło, że dzień wcześniej skończyło mi się jedno z "pocztowych" mydełek, o których pisałam tutaj. Mydełko, owszem, myło, pieniło się ale wystarczyło raz namydlić dłonie LES ARGILES... żeby poczuć różnicę. I to ogromną różnicę. To po prostu inna jakość mydła. To tak jakby przesiąść się z malucha do mercedesa!
Mydło z glinką fioletową tworzy obfitą pianę, gęstą i kremową. Mam wrażenie, że rozprowadzam po skórze aksamitną emulsję. Piana ma bardzo ładny zapach, taki delikatny, kwiatowy. Mydło bardzo dobrze oczyszcza skórę ale jej nie wysusza i nie powoduje uczucia ściągnięcia. Jest bardzo delikatne. Myję nim twarz i całe ciało, w higienie intymnej też bardzo dobrze się sprawdza.


 
Jak widać na zdjęciach jest to skromna, niepozorna, mydlana kostka. Nie miała żadnego opakowania, tylko na odwrocie kostki znajdowała się naklejka z podstawowymi informacjami.



Jest tam informacja, że mydło przeznaczono do skóry suchej i wrażliwej, a więc takiej jak moja. Jest też podany skład mydła ale chyba niepełny, bo mydełko bardzo ładnie pachnie, a w składzie nie ma żadnych olejków eterycznych ani innych substancji zapachowych. Są za to wymienione pestki winogron, co mnie dziwi gdyż nie widzę tam, ani nie wyczuwam żadnych pestek, a mydełko nie ma właściwości peelingujących. Jednak te nieścisłości w składzie nie mają żadnego wpływu na jakość mydełka, które jest naprawdę świetne. Anula, dziękuję Ci za tę wspaniałą kosteczkę. Wiedziałaś co dla mnie wybrać :)

piątek, 17 kwietnia 2015

Włosowy zestaw od LASS NATURALS



         Na ten zestaw czaiłam się już od dłuższego czasu. Naczytałam się opinii, głównie pozytywnych, na jego temat i postanowiłam, że muszę go mieć. Robiąc jakiś czas temu zakupy w sklepie Helfy , wrzuciłam go do koszyka. Mówię tu o zestawie IHT 9 indyjskiej firmy LASS NATURALS.




W paczce, oprócz innych zamówionych wówczas produktów, znalazłam estetyczny, biały kartonik skrywający trzy plastikowe butelki. W jednej z nich znajdował się szampon, w drugiej odżywka, a w trzecim olej do włosów. Każda butelka zawierała 200 ml kosmetyku.



Produkty z zestawu IHT 9 są kosmetykami przeciw wypadaniu włosów. Ich zadaniem jest powstrzymanie wypadania włosów, a także zapobieganie temu zjawisku poprzez wzmocnienie włosów. Są to kosmetyki ajurwedyjskie, każdy z nich zawiera w swoim składzie bogactwo ziół i ekstraktów roślinnych.




Szampon przeciw wypadaniu włosów IHT 9   jest kosmetykiem nadającym się do częstego, nawet codziennego mycia i do wszystkich rodzajów włosów. W sam raz dla mnie gdyż ze względu na silne przetłuszczanie się zmuszona jestem myć włosy codziennie.
Skład szamponu (INCI): Plantapon SF*, Rose Water (Rosa Damascena), Dehyton KT* (Cocamidopropyl Betaine), Lamesoft PO65* (Coco Glucoside & Glyceryl Oleate), Bhringraj Ext. (Eclipta Alba), Jatamansi Ext. (Nardostachys Grandiflora), Fenugreek Ext. (Trigonella Foenum Graecum) Seed, Neem Ext. (Azadirachta Indica), Shikakai Ext. (Acacia Concinna), Ritha Ext. (Sapindus Mucorosai), Amla Ext. (Emblica Officinalis), Aloe Vera Ext. (Aloe Barbadensis), Saw Palmeto Ext. (Serenoa Serrulata), Henna Ext. (Lawsonia Inermis), Cocoa Ext. (Theobroma Cacao), Lemon Ext. (Citrus Limon), Citric Acid, Genapol LT, Potassium Sorbate.
* - naturalne składniki certyfikowane.
Szampon posiada gęstą, lekko żelową konsystencję. Zapach - intensywny, ziołowy, dosyć ostry i z pewnością nie wszystkim się spodoba. Mnie również nie zachwyca ale też nie odrzuca. Na szczęście zapach ten nie utrzymuje się na włosach długo, a jeśli zastosujemy odżywkę, znika natychmiast.
Podobają mi się właściwości myjące tego szamponu. Dobrze się pieni i dokładnie oczyszcza włosy i skórę głowy. Zmywa także oleje. Jest delikatny i nie drażni skóry, nie powoduje swędzenia. Nie narzekam też na jego wydajność. Przy rozczesywaniu włosy się plączą ale nie tak bardzo jak po innych szamponach. Po wyschnięciu włosy są miękkie i błyszczące.




Teraz pora na kilka słów o Odżywce przeciw wypadaniu włosów IHT 9. Ma ona konsystencję zbliżoną do kremowej. Ot, taki trochę rzadszy kremik. Zapach ziołowy ale znacznie delikatniejszy i przyjemniejszy niż woń szamponu. Odżywka łatwo rozprowadza się po włosach i nie spływa z nich. Trzymam ją na włosach kilka minut po czym spłukuję. Rozczesywanie włosów nie sprawia teraz żadnych problemów. Po wyschnięciu włosy są jedwabiste i błyszczące. Jednak nie do końca byłam zadowolona z jej działania gdyż fryzura była taka trochę przyklapnięta. Wtedy spróbowałam mycia metodą "odżywka-szampon-odżywka". I to było to! Po takim zastosowaniu odżywki włosy są ładnie uniesione u nasady i wyglądają o wiele lepiej.



Skład odżywki (INCI): Rose Water (Rosa Damascena), Cyclomethicone, Lanette O (Ceto Stearyl Alcohol, Structure XL (Hydroxy Propyl Starch Phosphate), Vegetable Glycerin (Glycerin Cutrina Shine), Genamin KDMP (Behentrimonium Chloride), Genapol LA 230 (Laureth-23), Olive Oil (Olea Europaea), Henne Extract (Lawsonia Inermis), Thyme (Thymus Vulgaris), Aloe Vera (Aloe Barbadensis), IPM*, Soya Pritein (Soja Protein), Holy Basil (Ocimum Basilicum), Rosemary Ext. (Rosmarinus Officinalis), Coco Butter (Theobroma Cacao), Coconut Oil (Cocos Nucifera), Liquorice Ext. (Glycyrrhiza Glabra), Natural Vitamin E (Tocopherol), Potassium Sorbate.
Muszę przyznać, że nie wszystko w tym składzie mnie zachwyca, np. cyklometikon będacy mieszanką silikonów i to już na drugim miejscu w składzie czy Behentrimonium Chloride - konserwant i antystatyk mogący drażnić i powodować reakcje alergiczne.
Niestety, nie mogę stwierdzić czy kosmetyki te powstrzymują wypadanie włosów. U siebie nie stwierdzam nadmiernego wypadania. Chciałam po prostu wzmocnić włosy po zimie. Czy mi się to udało? Myślę, że tak. Moje włosy rzeczywiście mają ładny, zdrowy wygląd. Nie zauważyłam natomiast wysypu nowych, małych włosków.

O trzecim kosmetyku z tego zestawu czyli o oleju do włosów nie mogę dzisiaj napisać z tego powodu, że zaniedbałam regularne używanie tego produktu, a więc nie mam na jego temat zdania. Jeśli zmobilizuję się do systematycznego olejowania nim włosów to będę mogła coś o nim powiedzieć.

Znacie te kosmetyki? Jeśli tak, to co o nich sądzicie?

sobota, 11 kwietnia 2015

Dary od pszczółek w Organicznym kremie witalizującym ABELLIE



            Już ponad miesiąc upłynął od czasu gdy pochwaliłam się niewielkimi zakupami kosmetycznymi (klik) wśród których znajdował się Organiczny krem witalizujący ABELLIE. Od tamtej pory używam go codziennie i mogę już coś na jego temat powiedzieć.




O kremie możemy przeczytać:
"Specjalna pielęgnacja cery zmęczonej. Opracowany na podstawie organicznych składników krem polecany do stosowania zarówno na dzień jak i na noc. Lekki i delikatny, łączy rozjaśniającą moc mleczka pszczelego z korzyściami płynącymi z protein zawartych w pyłku pszczelim. Wygładzające właściwości aloesu pomagają skórze pozbyć się zbędnego napięcia. Miód i wosk pszczeli chronią i zmiękczają naskórek. Wyjątkowo bogata w mleczko pszczele i aloes, a jednocześnie niezwykle lekka formuła nawilżająca. Doskonale rozjaśnia i wygładza skórę przywracając jej blask. Odpowiedni dla wszystkich rodzajów skóry."




Krem zamknięto w słoiczku z grubego, "mrożonego" szkła. Słoiczek jest niewielki, zawiera 30 ml kremu. Oprócz błyszczącej zakrętki w kolorze złotym posiada dodatkowe plastikowe wieczko, a całość zapakowana jest w kartonik. Zarówno na słoiczku jak i na kartoniku widnieją urocze rysunki przedstawiające pszczółki. Bardzo mi się te rysuneczki podobają. Znajdziemy je na opakowaniach wszystkich kosmetyków tej marki. Nie dziwię się, że pszczeli motyw jest wykorzystywany w grafice opakowań tych produktów gdyż są one szczególnie bogate w składniki pochodzące od poczciwych i pracowitych pszczółek. W Organicznym kremie witalizującym znajdziemy aż cztery pszczele substancje, a mianowicie: miód akacjowy, wosk pszczeli, a także mleczko pszczele i pyłek. Są to składniki aktywne kremu do których zaliczymy też: olej ze słodkich migdałów, olej z pestek winogron, aloes i witaminę E. 




Organiczny krem witalizujący ABELLIE wcale nie jest kremem bardzo lekkim. Jest dosyć treściwy. Po wklepaniu w oczyszczoną i zwilżoną tonikiem skórę pozostawia na niej taką trochę lepką warstwę ale nie na długo. Zazwyczaj po nakremowaniu twarzy wmasowuję balsam czy olej w ciało i gdy skończę tę czynność krem na twarzy jest już całkowicie wchłonięty. Nie ma żadnej lepkiej ani tłustej warstwy i można nakładać makijaż.




Kremu tego używam od ponad miesiąca codziennie rano, a często także wieczorem. Dobrze nawilża i odżywia skórę. Nie podrażnia i nie przesusza cery, natomiast wygładza ją i uelastycznia. Skóra jest mięciutka, gładka i ma ładny koloryt. Nie zaobserwowałam również zapychania porów. Posiada bardzo przyjemny zapach z przebijającą się nutką miodową. Dla mojej mieszanej cery jest idealny. Krem jest również wydajny. Przez ponad miesiąc regularnego stosowania nie zużyłam nawet połowy tego małego słoiczka.



Krem ABELLIE jest kosmetykiem certyfikowanym. Posiada certyfikat Ecocert i Cosmebio. Nie jest też testowany na zwierzętach.

Skład kremu (INCI): Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Decyl Oleate, Cetearyl Alcohol, Heptyl Undecylenate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Glycerin, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Mel*, Cera Alba, Cetearyl Glucoside, Aloe Barbadensis Gel*, Vitis Vinifera Seed Oil*, Benzyl Alcohol, Parfum, Cetyl Palmitate, Cocoglycerides, Xanthan Gum, Royal Jelly*, Glycine Soja, Tocopherol, Chondrus Crispus, Glucose, Dehydroacetic Acid, Pollen Extract, Potasium Hydroxide, Linalool, Limonene, Citral, Citronellol, Geraniol.
składniki pochodzące z upraw ekologicznych,
98,98% wszystkich składników stanowią składniki naturalne,
25,30% wszystkich składników stanowią składniki organiczne,
99,91% wszystkich składników roślinnych stanowią składniki organiczne.

Organiczny krem witalizujący  jest drugim kosmetykiem marki ABELLIE  jaki miałam przyjemność poznać. Chętnie bym wypróbowała też inne produkty tej marki ale nie wiem czy mi się to uda. Krem kupiłam w sklepie Matique ale w tej chwili już go tam nie ma. Czy jeszcze się pojawi? Tego nie wiem. Zauważyłam, że kosmetyki ABELLIE  znikają z nielicznych sklepów, które miały je w swojej ofercie. Znalazłam je jeszcze tylko tutaj . Mam nadzieję, że nie znikną całkowicie gdyż są to naprawdę dobre kosmetyki.  

niedziela, 5 kwietnia 2015

Wesołych Świąt!






Kochani, życzę Wam spokojnych i radosnych Świąt, miłego i zasłużonego odpoczynku w gronie rodziny i przyjaciół. Wesołych Świąt!

czwartek, 2 kwietnia 2015

LAVERA Regeneracyjny krem do rąk z bio-żurawiną i bio-olejem arganowym



          Mówi się, że dłonie są wizytówką kobiety. Żeby ta wizytówka nie przyniosła nam wstydu musimy o nią szczególnie zadbać. Tymczasem nasze dłonie muszą ciężko pracować. Wykonują w domu najczarniejsze prace. Moczymy je wiele razy dziennie w chlorowanej wodzie z dodatkiem detergentów lub innych środków czystości co nie wpływa dobrze na stan ich skóry. W dodatku skóra na dłoniach jest cienka, delikatna i nie posiada gruczołów łojowych. Bardzo łatwo jest więc doprowadzić do tego, że będzie ona przesuszona, szorstka, zaczerwieniona, podrażniona. Żeby do tego nie dopuścić musimy zapewnić naszym łapkom staranną pielęgnację. Najpopularniejszymi kosmetykami do pielęgnacji skóry rąk są, oczywiście, kremy. Na rynku jest ich bardzo duży wybór i dzisiaj powiem Wam parę słów na temat jednego z nich, a mianowicie Regeneracyjnego kremu do rąk z bio-żurawiną i bio-olejem arganowym od LAVERY.




Kremik ten dostałam w prezencie gwiazdkowym (klik) od Naturalnej Bianki. Trochę musiał poczekać w kolejce ale w końcu doczekał się i mogłam dobrać się do niego.

O kremie przeczytamy:
"Jedwabista konsystencja sprawia, że codzienne rytuały stają się przyjemnością. Wyciąg z bio-żurawiny działa odświeżająco, reguluje ph skóry i poprawia jej funkcjonowanie. Bio-olej arganowy zwalcza wolne rodniki, zapobiega wysychaniu skóry i poprawia jej elastyczność, posiada działanie przeciwzapalne i kojące.
Zawiera naturalne składniki roślinne pochodzące z upraw ekologicznych, kontrolowanych dzikich zbiorów i własnej produkcji."




Niewielka, kolorowa tubka z miękkiego plastiku skrywa 50 ml kremu. Jest na tyle mała, że bez problemu mieści się w torebce i mój kremik najczęściej tam właśnie przebywa.
Krem jest koloru białego, jego konsystencja jest typowo kremowa. Ma bardzo przyjemny i delikatny owocowy zapach. Krem łatwo rozprowadza się po skórze i wchłania się nie pozostawiając tłustej warstwy. Mimo to skóra jest mięciutka i jedwabista. To, że krem tak dobrze się wchłania uważam za jego wielką zaletę. Jest świetnym kremem na dzień. Przynajmniej można mieć pewność, że nie zostawi się śladów na ubraniu i nie porobi tłustych plam na dokumentach w pracy. Preparaty bardziej tłuste pozostawiam na noc, ten jest wręcz wymarzony na dzień. 




Skład kremu (INCI): Water (Aqua), Glycine Soja (Soybean) Oil*, Glycerin, Alcohol*, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Cellulose, Glyceryl Stearate Citrate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Argania Spinosa Kernel Oil*, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Fruit Extract*, Rhus Verniciflua Peel Wax, Prunus Amygdalus (Sweet Almond) Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Xanthan Gum, Sodium Lactate, Sodium Hyaluronate, Hydrgenated Lecithin, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Fragrance (Parfum)**, Limonene**, Linalool**, Citronellol**, Geraniol**, Citral**, Benzyl Salicylate**, Coumarin**, Eugenol**.
* składniki pochodzące z upraw ekologicznych,
** naturalne składniki olejków eterycznych.




Krem LAVERY posiada certyfikat NaTrue i jest produktem wegańskim. Jest to mój pierwszy krem do rąk tej marki. Jestem z niego zadowolona i pewnie z czasem wypróbuję inne gdyż w ofercie LAVERY znajduje się co najmniej kilka kremów do rąk.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...