sobota, 16 listopada 2013

l`Orient Savon Noir a la Rose de Damas...




                 ...czyli Czarne Mydło z Różą Damasceńską.
Używałam już, i nadal używam, czarne mydło do ciała. Wraz z rękawicą kessą świetnie peelinguje skórę. Jednak czarnego mydła do twarzy jeszcze nie miałam, toteż gdy zobaczyłam je w Mydlarni u Franciszka postanowiłam kupić i wypróbować.



Czarne mydło z różą damasceńską jest kosmetykiem marokańskim, wytwarzanym od stuleci starymi, tradycyjnymi metodami. Producent tak opisuje działanie mydła:
"Savon Noir z różą damasceńską nałożony na twarz po demakijażu wnika w głąb skóry i usuwa wszystkie zanieczyszczenia i toksyny doskonale oczyszczając i dotleniając ją. Cera po takim zabiegu jest wyjątkowo nawilżona, promienna i jedwabiście gładka. Ten skarb piękna ma również działanie kojące, poprawia napięcie skóry, jej koloryt i przywraca naturalną równowagę.
Kosmetyk dedykowany jest szczególnie cerze przesuszonej, zmęczonej i jednocześnie bardzo delikatnej.
Zaskakującymi efektami stosowania Savon Noir a la Rosa de Damas jest niesamowity wzrost nawilżenia skóry oraz widoczna poprawa elastyczności skóry..."



Skład mydła (INCI):Potassium Olivate, Aqua Rose de Damas, Benzylique Alcool, Benzyl Salicylate, Geraniol, Citronellol, Aqua.

Savon Noir otrzymujemy w przezroczystym, plastikowym słoiczku z czarną nakrętką. Słoiczek zawiera 100g mydła, a na jego ściance naklejono różową etykietę z nazwą marki i produktu. Po drugiej stronie słoiczka znajduje się biała etykietka napisana w języku polskim i zawierająca podstawowe informacje: krótki opis działania mydła, skład, gramaturę, datę przydatności do użycia. 



Wbrew swojej nazwie czarne mydło wcale nie jest czarne. Z wyglądu przypomina raczej żółty dżem lub galaretkę. Zapach, oczywiście, różany. Bardzo mi to odpowiada gdyż kosmetyki różane należą do moich ulubieńców.
Savon Noir używam dwa, czasem trzy razy w tygodniu. Tak, jak zaleca producent, nakładam je na oczyszczoną skórę twarzy, a także, o czym producent nie wspomina, aplikuję je na szyję i dekolt. Teraz mydło należy zostawić na skórze na około 5 minut. Wchodzę więc do wanny, a po skończonej kąpieli masuję zwilżonymi palcami twarz, szyję i dekolt. Ponieważ mam cerę mieszaną więc tłustą strefę T masuję dodatkowo rękawicą kessą. Robię to, oczywiście, bardzo delikatnie. Chcę mieć pewność, że zatkane pory, zwłaszcza na nosie, będą dobrze oczyszczone. Na końcu spłukuję lekko spienione mydło, osuszoną skórę przecieram tonikiem i aplikuję krem lub olej.



Savon Noir ma konsystencję galaretowatą, a to sprawia, że dosyć ciężko nakłada się je na twarz. Warto jednak trochę się pomęczyć biorąc pod uwagę uzyskane efekty. Czarne mydło działa trochę jak peeling enzymatyczny, a jednocześnie jak maseczka. Skóra jest tak dobrze oczyszczona, że prawie skrzypi pod palcami i chłonie nakładany krem lub olej jak gąbka.
Gdy kupowałam to mydło, pani, która mi je sprzedawała radziła, aby nie stosować go pod oczy gdyż może, choć nie musi, spowodować pieczenie. Gdy używałam je po raz pierwszy nałożyłam też pod oczy żeby sprawdzić czy będzie piekło. Żadne pieczenie nie wystąpiło więc kładę je również pod oczy za każdym razem.
Czarne mydło z różą damasceńską oczyszcza tak dobrze twarz, że aktualnie jest dla mnie hitem wśród kosmetyków oczyszczających. W sklepie widziałam jeszcze dwie wersje tego mydła: neroli i z wyciągiem z eukaliptusa. Z czasem pewnie też je wypróbuję.

Czy Wy poznałyście już czarne mydło? Jeśli tak, to ciekawa jestem Waszych wrażeń.     

24 komentarze:

  1. ma fajną konsystencję, chętnie wypróbowałabym na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę wersję czarnego mydła, właśnie dokańczam opakowanie :)
    Pani w sklepie pewnie chodziło o szczypanie w oczy przy zmywaniu, ja niestety to przeżyłam za pierwszym razem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie o szczypanie w oczy jej chodziło. Wyraźnie mówiła o skórze pod oczami. Może jak ktoś ma bardzo wrażliwą skórę to piecze :)

      Usuń
  3. jak skończę swoje zwykłe czarne mydło, skuszę się na taką wersję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się, ja jestem z tego mydełka bardzo zadowolona :)

      Usuń
  4. ja kupiłam czarne mydło i też mam wersję z róża głownie do mycia buzi bo walczę z atakującymi mnie ostatnio wypraskami, niestety nie pomogło :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, czytałam na innych blogach, że na wypryski nie pomaga.

      Usuń
  5. Chętnie wypróbuję to mydło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię myć twarz czarnym mydłem :)

    A propos - zdarzyło Ci się kiedyś, żeby Savon Noir zmieniło konsystencję, z takiej właśnie galarety na rzadką, zupełnie płynną? Data ważności w porządku, zawsze też dbam, by do środka nie dostała się woda... Sama nie wiem, czy taka zmiana konsystencji to coś naturalnego, czy lepiej je wyrzucić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana konsystencji jeszcze nigdy mi się nie zdarzyła. Nie mam pojęcia co mogło być tego powodem.

      Usuń
  7. Też miałam z tej firmy,ale tradycyjne czarne mydło. Na prawdę dobrze działało :) Niestety gdy dostało się do oka to myślałam,że mi je wypali. Tak samo trzeba uważać na wszelkiego rodzaju ranki,bo też niemiłosiernie piecze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo uważam żeby czarne mydło nie dostało mi się do oka :)

      Usuń
  8. Uwielbiam Savon Noir, a jeszcze nigdy nie miałam tego z różą damasceńską. W końcu muszę sobie sprawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sobie sprawić. Ja to zrobiłam i nie żałuję.

      Usuń
  9. Musze kupić jakieś savon noir. Resztki zużyłam tydzień temu. Był to klasyk i nie pachniał różą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się zawsze mieć w domu jakieś savon noir. Do ciała używam ostatnio jego rosyjskich odpowiedników, że są bardzo wydajne więc to "ostatnio" już dosyć długo trwa :)

      Usuń
  10. Ja mam wersję z eukaliptusem i bardzo ją lubię, skóra aż "skrzypi" po jego uzyciu a jednocześnie nie jest wcale przetłuszczona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam gdzieś, że wersja z eukaliptusem przeznaczona jest do cery tłustej, neroli do mieszanej, a różana do suchej ale nie wiem czy to prawda, bo producent nic na ten temat nie pisze.

      Usuń
  11. Wygrałam je u Ciebie i również jestem bardzo zadowolona z działania :) mnie w oczy nie piecze, ani w skórę pod, tak jak moje poprzednie czarne mydło, ale za to przy spłukiwaniu troszkę drażni płatki nosa. Jednak nie jest to dokuczliwe, a efekt po użyciu świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie piecze w skórę ani nie drażni. Do oczu jeszcze mi się nigdy nie dostało więc nie wiem. Bardzo uważam żeby nie do stało się do oczu :)

      Usuń
  12. Ja mam wersję z eukaliptusem i również jestem zachwycona :) Skóra faktycznie "aż skrzypi" i z każdym użyciem robi się wyraźnie gładsza! Bajka :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...